Moi mili raczcie wybaczyć mnie te długaśne absencje abstynencje, no ale nic bez powodu się nie dzieje. Powodem owym jest moja podróż do kraju żabich udek, wina i śmierdzących serów. Trzy urocze dni w uroczych okolicznościach czasu, przyrody i osobowości. Miasto Lyon rozkoszowało me oczy pięknymi widokami, które uwieczniałam dzięki wielkoduszności i uprzejmości siostry mej osobistej Alutencji Pierwszej - królowej koloru blond, zakupów w ciuchlandach i bezpośredniej aparycji (czego jej wszystkiego, jako żyję, zazdraszczam).
O Lyonie niejedno jeszcze napiszę. To dla wielbicieli Francji i tego bloga. Panowie zajrzyjcie tu jutro, coś dla Was na pewno się znajdzie. A teraz możecie już zakończyć wnikanie w treść owegoż wpisu. Jeśli jednak z jakichś powodów zajrzycie dalej, to wspomnijcie (moje ulubione) złote słowa z reklamy Tyskiego (niekoniecznie ulubionego) "Ale liczy się wnętrze..."
Drogie Panie tymczasem zapraszam na prezentację nowego kalendarza na rok 2009. Dzięki niemu będziecie mogły podziwiać uroki Lyonu przez 12 miesięcy. Tak jak w przyrodzie - każdy miesiąc inny - tak i nasz kalendarz prezentuje wachlarz widoków - każda z Was znajdzie coś dla siebie. W tym miejscu pragnę podziękować sponsorom - organizatorom Francuskiego Tygodnia Społecznego; Marcie Pejcie - za tytuł kalendarza, wsparcie i szaleństwo na parkiecie; Julce - za możliwość obcowania z osobą urzekająco pod wpływem bożole; Kubie - za pomoc w polowaniach na 'sierpień'; firmie fiok i wspólnicy - za to że dała urlop Kubie; Piotrkowi - za poduszke; Pawłowi - za awanture - nie dziękuję.
Miłe Panie, przed Wami Mazelli 2009:
styczeń
luty
marzec
lipiec
sierpień
wrzesień
październik
styczeń
luty
marzec
kwiecień
maj
czerwiec
lipiec
sierpień
wrzesień
październik
listopad
6 komentarzy:
[takie czesiowe hahaaa!] NO ZAJEBIOZA! :D
slyszalem o tym, czekalem, no i sie doczekalem. dumnym tez niepomiernie z mojej siostry, ze tak dzielnie udzielala naszych rodzinnych talentow :>
no i niech mnie szlag! z gory na dol - same ciacha francuskie chrupiace... mniami!
Raczej KWIECIEŃ :)
Ale, ale...żaden z nich nie ma okularów!- na kawę bym z nimi nie poszła! O nie :)
No proszę proszę, Maziołku toż to istne dzieło sztuki!!!jakie ujęcia!!!cóż za wybór!!! ja zamawiam marzec uroczy
;P choć i październik korci :D
no nie wiem jak to zrobiłaś, ale dla mnie październik najlepszy!
Zamawiajcie, zamawiajcie. Otwieracie sierpień, a tam listopad, otwieracie wrzesień, a tam lipiec.
Smacznego.
Prześlij komentarz