sobota, 28 marca 2009

spring time.. removal time

Może nareszcie przyszła. Bo ile można na nią czekać? Rozumiem, że w marcu jak w garncu.. a tu zaraz kwiecień plecień.. ale niechże już nic nie przeplata!! Błagam ja go!
Niech przyjedzie wiosna.. sentymentalnie powiem - niech wszystko zakwitnie! a szczególnie ludzie.. wreszcie bez ciężkich płaszczy i kurtek, czap, rękawic i szali.. Tylko tacy.. swobodni.. Czas zostawić zimowe historie za sobą, przewietrzyć i posprzątać.

Spring time.. removal time.. Za moment będę już korespondentką z Woli.. ta już nigdy nie będzie tak ezoteryczna jak Londyn, Wiolinowa czy Pięciolinia..
.. ale bardzo serdecznie Państwa zawsze będzie gościć..


ann

2 komentarze:

kacik pisze...

anulko...to, że ja odpadłam-mogłam jeszcze jakoś przeżyć, ale że już i Ty...jakoś mi tak smutnooooo :( ten czas faktycznie płynie dalej, a ja chyba wciąż miałam nadzieję, że będzie niezmienny...co tam! popłaczmy sobie

Ulica Czarodziejów pisze...

Ryczę ja, Ryczysz Ty.. rykowisko jak się patrzy
W tym żalu słyszę pomruk niedźwiedzia..
Dziś będziemy płakac sobie razem już u Ciebie-z własnej woli-na Woli:)A potem będziemy się śmiac, płakac, tanczyc, fruwac, tęsknic..! Auc.. Potężny pomruk..