poniedziałek, 13 października 2008

cebulowo mi

maz

w sobotę na Pięciolinii świętowaliśmy dzień narodzin Rudej. Impreza pod hasłem "Rudo mi" przyciągnęła znajomych odzianych w elementy wiadomego koloru. Było miło, rozmownie, głośno i tanecznie. Dowodem na to, że impreza naprawdę była udana jest... cebula...tak tak moi drodzy. Otóż nasi goście dyskutujący na balkonie na tematy, jak mniemam oscylujące pomiędzy kryzysem finansowym a kryzysem hierarchii kościelnej, nagle ujrzeli zjawisko niebywałe. Na balkonie wylądował woreczek foliowy. W nim znaleźli CEBULĘ i list. Na kartce wykaligrafowano:

Szanowni sąsiedzi
Może przenieście się do pobliskiego pubu
Jesteście zbyt głośni!
Macie szansę do 22.30
potem wzywamy POLICJĘ
SĄSIEDZI

I taką to atrakcję zapewnili nam sąsiedzi o kulturze jakiej nie powstydziłyby się choćby stworzenia zamieszkujące nasze warszawskie zoo.

Na koniec dialog imprezowy. Piszu i Ewa chcą jechać już ddo domu.

Piszman: dobra, to my jedziemy
Ada: nieee, jeszcze zostańcie
Piszman: wiesz gdzie mieszka moja narzeczona? na Powązkach
Ada: Naprawdę? która krypta?

1 komentarz:

Aneta Majewska SHOW pisze...

i cisza jak cebulą w mordę strzelił! no weźta cośta napiszta!