wtorek, 28 października 2008

oblewanie imienin

ank

Nasz szanowny wielce druh i przyjaciel, Szymon Mo. dziś obchodzi imieniny (... tu Państwo zaczynacie w komentarzach pisać życzenia.. bardzo ładnie, dziękuję...). Z tejze to okazji nad wyraz szacownej zorganizował był on imieniny, które śmiało potraktować można jako przed-parapetówkę. Muzycznie było, bo lokal mieści się na Bacha ulicy (tak, tak.. Szymon, to kolejny z sąsiadów typu: bliższy). Gwar, śmiech, ekstrwaganckie sałatki z przepisu ekscentrycznych kobiet, rozmowy o polityce, sztuczki prestidigitatorów z ołówkiem w roli głównej, szalone prezenty... poważne wyznania. O, tak! Było jedno wyznanie młodej żonki na temat męża, który z zarliwoscia rozprawiał o meandarch wiejskiej politykij, tfu!! tzn. polityki z Wiejskiej, która zapytana czy ona moze długo tak słuchac o tej polityce, wyznała, iz ona z nią.. sypia!!
Oblewanie imienin jednak odbyło się z wielkim rozmachem.. na niebiesko bowiem! I drodzy czytelnicy nie było to blue curacao bynajmniej, tylko prawdziwy aromatyczny.. płyn do płukania marki Lenor! Lał się po ścianach, meblach, oknach i podłodze... no dobrze, rozpedziłam się - tylko po podłodze. Tym bowiem blue akcentem zakończyła sie imieninowa impreza. Po czyms takim wypadało tylko zrobić.. pranie! :)

Brak komentarzy: